Na kartach historii sztuki zapisał się jako wybitny malarz i czołowy przedstawiciel romantyzmu niemieckiego. Człowiek o skomplikowanej osobowości, miotany skrajnymi, zupełnie negującymi się uczuciami. Caspar David Friedrich to doskonały pejzażysta, łączący w swojej sztuce mistycyzm i głęboką duchowość. Nikt tak jak on nie potrafił oddać ducha natury, odkrywając jednocześnie samego siebie.
TEKST JUSTYNA STASIEK-HARABIN
MŁODOŚĆ PEŁNA TALENTÓW
Friedrich urodził się i wychowywał w Greifswaldzie, niewielkim nadbałtyckim mieście, zamieszkałym głównie przez rybaków i marynarzy, jako szóste dziecko Adolfa Gottlieba Friedricha i Zofii Doroty Bechly. Od najmłodszych lat jego wychowaniu towarzyszy atmosfera pobożności, co było zwłaszcza zasługą jego ojca, właściciela sklepiku z mydłem i świecami. Mężczyzna, choć surowy, dbał również o wychowanie kulturalne swoich dzieci, wzbudzając w nich zainteresowanie muzyką i poezją. W wieku dziecięcym Friedrich przeżywa dwie bardzo poważne tragedie. Kiedy ma siedem lat umiera mu matka, a sześć lat później, na jego oczach ginie brat, który ratuje przyszłego artystę przed śmiercią, ale sam tonie w pokrytym lodem Bałtyku. Chociaż Friedrich, znany z wielkiej dyskrecji, nigdy nie będzie mówił o tym wydarzeniu, niewątpliwie mocno wpłynie ono na jego dorosłe życie oraz twórczość.
Już jako nastolatek, Friedrich jest autorem kilku głębokich tekstów chrześcijańskich, szybko jednak okaże się, że talent literacki nie satysfakcjonuje go w pełni. W wieku 16 lat rozpoczyna lekcje rysunku u Johanna Quistropa, później kontynuując edukację w Kopenhadze, gdzie pracują najlepsi w tamtych czasach mistrzowie. Po czterech latach w stolicy Danii uzupełnia swoje, już i tak bardzo rzetelne, wykształcenie w Dreźnie. Tam, na największej w Niemczech Akademii Sztuk doskonali i wyrabia swój styl. Mocno zafascynowany pejzażem często ucieka za miasto i oddaje się kontemplowaniu i malowaniu z natury. Jego szkicowniki z tego okresu pełne są roślin, drzew, kwiatów, chmur i nieba. Na chleb zarabia ucząc rysunku i oprowadzając po Dreźnie, czasami też udaje mu się sprzedać swoje prace. W mieście tym przebywa do 1801 roku, następnie trochę podróżuje, a po dwóch latach osiedla się w Loschwitz, nieopodal Drezna, gdzie zachwyca się okolicznym pejzażem.
CZŁOWIEK PEŁEN PRZECIWIEŃSTW
Jedną z pierwszych wypraw, podczas której Friedrich odkrył urok okolicznych terenów była podróż na bałtycką wyspę Rugię. Malownicze równiny i majestatyczne wybrzeże wzbudziły w nim niewypowiedziany zachwyt. Malarz spędza godziny na pieszym przemierzaniu niebezpiecznych ścieżek wśród wapiennych skał i dębowych lasów, podglądając z bliska wzburzone morze i obserwując fale złowrogo obijające się o brzeg. Jego najbliższy przyjaciel, Gotthilf Heinrich von Schubert wspominał: „Obserwujący go rybacy lękali się często o jego życie; brali go za jednego z tych szaleńców, co rozmyślnie szukają śmierci, wspinając się na wierzchołki nadmorskich stromizn i ich – wychodzące głęboko w morze – koronkowe cyple. W czasie burzy, kiedy białe pióropusze fal waliły o brzeg nie ruszał się stamtąd i przemoczony, mimo deszczu, z dziką radością przyglądał się spektaklowi, którego widok sycił oczy”. Zachowaniem tym przypominał bardzo swojego rówieśnika, Williama Turnera, który również poszukiwał silnych doznań, jakich dostarczała rozszalała natura. To, co jednak łączyło malarzy w sposobie obserwacji, nie miało przełożenia na ich sztukę, w obrazach Friedricha na próżno bowiem szukać dynamiki i starć żywiołów, tak charakterystycznych dla angielskiego artysty. Friedrich, głodny emocji i wrażeń, łączył w sobie wiele ambiwalentnych cech, które składają się na obraz osoby o bardzo skomplikowanym usposobieniu. Będąc bardzo nadwrażliwym, malarz potrafił opanować swoją nerwowość, co świadczy o jego silnej woli. „Odnosiło się wrażenie, że każdy jego mięsień jest napędzany ogromną energią (…).
Posępna powaga, jakiej można się domyślać ze zmarszczonego czoła, łagodnieje wobec niewinnego, jak u dziecka, spojrzenia błękitnych oczu. W istocie kryje on w sobie przedziwne pomieszanie nastrojów: od najgłębszej powagi, aż do takiej wesołości, którą można często obserwować u komików, albo wielkich melancholików”. W relacjach z innymi Friedrich często sprawiał wrażenie miłego kompana, innym razem jednak zupełnie nie potrafił obcować z ludźmi. Był nieufny, wręcz uciekał od sytuacji, w których zmuszony był zawierać nowe znajomości. Mimo to, jego przyjaciel wspomina także jego ogromne i szczere poczucie humoru – cechę, która wydawałaby się zupełnie obca jego osobowości. „Niewiele znałem osób, które byłyby zdolne do tak pogodnej serdeczności i tak wielkiego poczucia humoru. W grupie przyjaciół potrafił, z niewzruszoną powagą, opowiadać historie wywołujące u wszystkich niepohamowane ataki śmiechu.” – pisał von Schubert.
W SZPONACH SAMOTNOŚCI
Friedricha wspominał także malarz Wilhelm von Kügelen: „Zamykał się w sobie i lubił tę samotność, w której z czasem coraz bardziej się pogrążał, i której uroki starał się pokazywać w swoich obrazach”. Jego alienacja, choć uciążliwa dla bliskich, zdawała się być niezbędną do wnikania w głąb samego siebie oraz kontemplowania natury w jedyny możliwy i słuszny sposób – w zupełnej samotności. Sposób, w jaki on sam czuje przyrodę, przekłada się również na kreacje jego malarskich bohaterów, na obrazach Friedricha pojawiają się bowiem nikłe, przedstawione na ogół tyłem, sylwetki, które w samotnym marszu wyruszyły na spotkanie z oszałamiającą potęgą dzikiej natury. Malarz podchodzi do przyrody w zupełnym skupieniu, które można porównać do zadumy, w jaką człowiek wierzący popada podczas modlitwy, czy w trakcie przebywania w świątyni. Takie doświadczenie wymaga zupełnego odosobnienia. „Aby móc patrzeć na naturę i zrozumieć ją, muszę się zatracić w tym, co mnie otacza, zespolić z chmurami i skałami, dzięki czemu mogę być tym, czym jestem. Do mych rozmów z naturą potrzeba samotności” – pisał sam Friedrich.
Jego stan względnej stabilizacji ulega drastycznemu pogorszeniu w 1816 roku, kiedy to malarza dopada poważny kryzys twórczy. Niezdolny do czegokolwiek, zaprzestaje malowania, czując się wyobcowany, oraz zupełnie obojętny na wszystko i wszystkich wokół. W tym czasie zupełnie rezygnuje z pracy, twierdząc, że jest jałowa i nie przynosi korzyści. Wkrótce jednak ważne wydarzenie zmienia bieg jego samotnego życia. Ku zaskoczeniu przyjaciół, czterdziestoletni malarz żeni się z młodziutką Karoliną Brommer. Fakt ten napawa artystę optymizmem i jak sam wspomina, sprawia, że „je się więcej, pije się więcej, śpi się więcej, śmiechu, zabawy i pogaduszek jest więcej”. Małżeństwo doskonale wpływa również na sytuację artystyczną malarza, który tylko w 1818 roku tworzy rekordową liczbę 27 dzieł, w tym słynnego „Wędrowca w morzu chmur”. Problemy pojawiają się jednak ponownie w 1824 roku, kiedy umiera dotychczasowy dyrektor katedry malarstwa pejzażowego na drezdeńskiej Akademii. Mimo oczekiwań, jego zastępcą nie zostaje Friedrich, który musi zadowolić się tylko stanowiskiem profesora odpowiedzialnego za nauczanie malarstwa pejzażowego. Malarz, w poczuciu zawodowej degradacji i niedocenienia coraz bardziej izoluje się w środowisku artystycznym Drezna, co prowadzi do zupełnego zamknięcia się w sobie. Jego załamanie psychiczne, mocno narastające w czasie, potęgować będzie chroniczna melancholia. Na szczęście, pomimo słabej kondycji psychicznej Friedrich nie zaprzestaje malować, w rezultacie tworząc, najlepsze w karierze dzieła. W czerwcu 1835 roku malarz dostaje wylewu krwi do mózgu, częściowo zostaje też sparaliżowany. Po długiej kuracji wraca do malowania, niestety, jego stan zdrowia nieustannie się pogarsza. 7 maja 1840 roku Caspar David Friedrich umiera w Dreźnie.
PIĘTNO ROMANTYCZNEGO PEJZAŻU
Twórczość Caspara Davida Friedricha wpisuje się w bogaty prąd romantyzmu niemieckiego, którego bujny rozkwit, zarówno w sztukach plastycznych, jak i w literaturze, przypadł na koniec XVIII wieku. Romantycy, w tym także malarz, pragnęli zrozumieć, jakie więzy zachodzą pomiędzy tym co nieuchwytne w człowieku, a tym, co stanowi obiekt ludzkiego postrzegania. Myśl romantyczna bardziej od poznania natury, skupia się na analizie zjawiska jej odbioru. Friedrich, jako prawdziwy reprezentant sztuki swojej epoki doskonale wiedział, że zadaniem malarza jest malowanie nie tylko tego, co się widzi, ale także tego, co dostrzega się w sobie samym. Podejście to kategorycznie odrzuca „mędrca szkiełko i oko”, dając prym wszystkiemu co duchowe i niematerialne, zarówno w człowieku, jak i w naturze. Wszystkie pejzaże Friedricha wyrażają najsilniejsze i najgłębsze odczucia, kryjące się w jego sercu. Przepełnione są więc samotnością, melancholią zamglonego poranka czy mrokiem tajemniczej nocy. Wiele z jego obrazów łączy w sobie również żywą u Friedricha myśl chrześcijańską, przedstawianą nie tylko za sprawą dosłownych symboli wiary, ale poprzez wtapianie ich w dziki i majestatyczny pejzaż. Taki zabieg pozwolił artyście pogodzić malarstwo z uduchowieniem, którego zawsze poszukiwał. Proces twórczy stał się dla niego drogą porozumienia z Bogiem.
W swoich zimowych pejzażach umieszczał często ruiny i cmentarze, sprawiając, że symbole życia i śmierci zespalają się w jeden obraz. Jego malarstwo stało się alegorią ulotności życia i cykliczności natury, której przemijanie postrzegał z perspektywy nadziei i wiary w ciągłość istnienia. Człowiek, o ile obecny w pejzażach, przypomina zawsze jak mały i bezbronny jest wobec majestatu i nieskończoności natury. Ulotność ludzkiego życia Friedrich podkreślał zwłaszcza w ostatnich już latach swojej egzystencji, kiedy jego myśli zdawały się przybliżać do nieuchronnej śmierci. Wtedy też pejzaż usiany jest symbolicznymi przedstawieniami, skupionymi wokół motywu grobu, cmentarza czy sowy. Choć twórczość Friedricha po jego śmierci, z biegiem czasu została coraz bardziej niezrozumiana przez współczesnych, odrodziła się pod koniec XIX wieku, inspirując chociażby Edwarda Muncha. W XX wieku malarstwo Friedricha odegrało również niewątpliwą rolę w formowaniu się takich artystów jak Mark Rothko czy Gerhard Richter. W twórczości Rothko dostrzec można, tak bliską Friedrichowi, chęć podzielenia się z widzem emanującą z obrazu duchowością.
Artykuł powstał w oparciu o publikację „Caspar David Friedrich” z kolekcji „Wielcy Malarze”.
Caspar David Friedrich >>> zobacz galerię artysty i przeczytaj biogram.