Promocja!

ARTYSTA I SZTUKA – #16

(2 opinie klienta)

9.00

wrzesień  październik  listopad 2015

To kolejne, jesienne wydanie „Artysta i Sztuka”, w którym przygotowaliśmy  dla Was zastrzyk artystycznych emocji. W tym numerze odwiedzimy pracownie Rafała Olbińskiego, Macieja Świeszewskiego oraz Damiana Lechoszesta twórcy opowiedzą nam o swoich inspiracjach i zmaganiach z artystyczną materią. Nie mogło zabraknąć odrobimy historii. Tym razem z cyklu „Wielcy artyści” wspominamy wspaniałe „męskie” malarstwo Anny Bilińskiej-Bohdanowiczowej, a w nowym cyklu „Muzea i galerie” odwiedzimy Muzeum Narodowe w Krakowie poznamy jego dzieje, strukturę i zbiory. Marcin Kołpanowicz zabrał nas do Wiednia i willi Ottona Wagnera, w której mieści się Muzeum Ernsta Fuchsa oraz opowiedział nam jego historię. W drugiej i niestety ostatniej części poświęconej portretowi Grażyna Piórko, Marta Julia Piórko, Agata Wojcieszkiewicz, Krzysztof Izdebski-Cruz oraz Kirill Datsouk opowiedzą nam o zagadnieniach związanych z autoportretem i głębią psychologiczną portretu. Nie zapomnieliśmy o dawce informacji ze świata sztuki, na temat nadchodzących wydarzeń, a także  relacjach z wystaw.

Życzymy inspirującej lektury!

120 stron w miękkiej klejonej oprawie.

Opis

Rafał Olbiński

CIĄGLE MAM COŚ DO ZROBIENIA

Laureat wielu prestiżowych, międzynarodowych nagród. Autor plakatów znanych i cenionych nie tylko w Polsce ale i na całym świecie. Rafał Olbiński przekonuje, że sława to nie wszystko a najpiękniejsza sztuka, to ta, która wypływa z nas samych. Nie dopuszcza także myśli, że zrobił w życiu już wystarczająco wiele. Najważniejsze jest  bowiem tylko to, co przyniesie jutro.

Damian LechoszestDamian Lechoszest

BARDZIEJ REALNE NIŻ RZECZYWISTOŚĆ

Choć podziwia hiperrealistów, dla niego porażką byłoby usłyszeć, że jego obraz wygląda jak zdjęcie. Swój styl lubi określać mianem realizmu impresjonisty- cznego. „Dlatego, że maluję impresje tego co widzę. Nie powielam tego, co widoczne gołym okiem. Sprawiam raczej, że to »coś« taje się widoczne” – Damian Lechoszest.

Anna Bylińska-Bohdanowiczowa

„MĘSKIE” MALARSTWO

ANNY BILIŃSKIEJ-BOHDANOWICZOWEJ

Anna Bilińska-Bohdanowiczowa należała do pierwszego pokolenia  artystek polskich, które mogły realizować własne aspiracje twórcze dzięki profesjonalnej edukacji artystycznej. Choć ówczesna sztuka, wychodząca spod pędzla kobiet-artystek ograniczona była wąskim repertuarem tematycznym i obciążona akademicką hierarchią, malarka zdołała w swej przedwcześnie przerwanej karierze zmierzyć się z kanonem i zasłużyć na miano „męskiej” malarki. Artykuł w całości przeczytaj za darmo >>>> kliknij link

Krik Kong

KRIK KONG – ROBIĆ JAK NAJWIĘCEJ I GDZIE SIĘ DA

Jego twórczość ma silne, graficiarskie korzenie. Jest swobodna, improwizowana, bez nadęcia i patosu. Jego charakterystyczne postaci są na tyle rozpoznawalne, że stały się rodzajem jego graficznego podpisu. Tworzy na ulicy, bo lubi malować i lubi też noc.

 

MIŁOŚĆ, ŚMIERĆ, DIABEŁ I PŁONĄCY LIS

Dominującą postacią środowiska malarskiego XVI-wiecznej Wenecj był Tycjan – twórca wielofiguralnych kompozycji religijnych, zmysłowych przedstawień mitologicznych, pełnych indywidualnego charakteru portretów. Z nieznanych powodów około lat 50. tego wieku Tycjan zarzucił malarstwo portretowe, pozostawiając po sobie niszę na rynku. W tym samym czasie, w tym samym mieście swój warsztat artystyczny prowadził Jacopo Robusti zwany Tintoretto, który sprawnie przejął zamożną klientelę „osieroconą” przez Tycjana. By dopasować się do gustów elit pozostał przy tycjanowskiej formule portretu, by utrzymać jak największą ilość zleceń pracował w nadzwyczajnym tempie. Z tego malarskiego przedsiębiorstwa do naszych czasów przetrwało jedynie pięćdziesiąt portretów pędzla Tintoretta, wśród nich „Portret weneckiego admirała”.

SONY DSCŁukasz Stokłosa

PODĄŻAJĄC ŚLADAMI VISCONTIEGO

Malarstwo Łukasza Stokłosy zatrzymuje i oczarowuje. To podróż po miejscach i w czasie. Artysta zabiera nas na spacer po pustych pałacowych wnętrzach. Łukasz Stokłosa jest pełen sprzeczności, bo z jednej strony jawi się nam jako uduchowiony romantyk, zafascynowany wampiryzmem, barokowymi pałacami czy ogrodami, z drugiej strony jako artysta nie bojący się całymi garściami czerpać z popkultury czy nawet pornografii i to homoseksualnej.

SONY DSC

Kirill Datsouk podczas pracy

PORTRET. AUTOPORTRET I GŁĘBIA PSYCHOLOGICZNA część 2

Zagadka tajemniczego uśmiechu „Mona Lisy” od lat nurtowała odbiorców. Jak to możliwe, że patrząc w oczy sportretowanej modelki jej twarz wydaje się bardziej uśmiechnięta, niż gdy patrzymy na jej usta? Leonardo da Vinci doskonale wiedział, jak wykorzystać światło w obrazie, żeby oszukać oko widza i oddać dwoistość emocji portretowanej. Światło i barwna plama od wieków są narzędziem, które użyte świadomie bądź intuicyjnie przekazuje nie tylko obraz zewnętrzny człowieka, ale również to, co wewnątrz niego.

1. I-K-79 2. 3 3. 4. 5979 5. 6. 180x130 7. szkło 8.

Muzeum Narodowe w Krakowie

MUZEUM NARODOWE W KRAKOWIE

Muzeum Narodowe w Krakowie powstało jesienią 1879 roku, jako pierwsza narodowa instytucja muzealna na ziemiach polskich, pozbawionych własnego kraju i rozgrabionych przez trzech zaborców. Do końca I wojny światowej było największym, dostępnym dla publiczności obiektem muzealnym w Polsce do dziś pozostając placówką o największej w kraju liczbie kolekcji, budynków i galerii stałych.

Zapisz

2 opinie dla ARTYSTA I SZTUKA – #16

  1. Kaja Kondratiuk

    Ten numer szczególnie zapadł mi w pamięć a konkretnie artykuł o ulubionej malarce mojej mamy – Annie Bilińskiej Bohdanowiczowej, którą ja również wielbię. Obraz, który został wykorzystany w artykule o artystce, jest dla mnie i moje mamy szczególny. To ulubiony obraz mojej mamy! WIelokrotnie oglądałyśmy go wspólnie w Muzeum Narodowym w Warszawie i za każdym razem budzi on zachwyt mojej mamy.
    Po lekturze tego bardzo ciekawego artykułu pokazałam go oczywiście mamie, która również pochłonęła tekst z dużą przyjemnością i zwróciła uwagę na reprodukcję jej ulubionego obrazu.
    No i wtedy mnie olśniło – mama użyła słowa reprodukcja i wtedy wpadłam na pomysł aby zamówić dla mamy kopię tego obrazu!
    Artykuł w tym numerze spowodował, że moja mama otrzymała z okazji moich 25 urodzin (zawsze daję prezenty moim rodzicom z okazji moich urodzin) kopię tego obrazu.
    Dlatego jest to mój najulubieńszy artykuł z mojego ulubionego pisma o sztuce.

  2. Joanna Pędlowska

    Różnorodność tematów – główna zaleta numeru szesnastego! Z wypiekami na… talerzyku i gorącą kawą raczyłam zmysły przez kilka kolejnych poranków. Wieczorami pozwalałam podkradać ów egzemplarz mojemu mężowi, a w środy pozwalałam na to mojej przyjaciółce. Numer 16 do dziś spoczywa na moim biurku, jak wiele poprzednich i kolejnych numerów Artysta i sztuka. Zaletą posiadania ich pod ręką, jest nieznośna lekkość bytu, którą to z zamiłowaniem u siebie pielęgnuję 😉

Dodaj opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *