Opis
Janusz Szpyt
INDYWIDUALNY WSZECHŚWIAT
„Nie należę do osób zdyscyplinowanych, nie chcę ograniczać się doktrynami malarskimi, ani wymyślać i realizować programów artystycznych – moim programem na tworzenie jest brak programu. Wolność kreacji ma dla mnie wielką wartość. Być może stąd ta wielość tematów i wątków, których nie wartościuję, ale które podejmując uważam za tak samo ważne” – mówi Janusz Szpyt.
Michael Klein
SKARBY NATURY
„Moje artystyczne inspiracje pochodzą z wizualnego świata, który mnie otacza. Wierzę, że piękno znalezione w naturze wskazuje jakąś większą prawdę, której zrozumienie nadchodzi dopiero wtedy, gdy zaczynamy przyjmować z pokorą to, co widzimy” – twierdzi Michael Klein.
Zbigniew Gorlak
ZBIGNIEWA GORLAKA ZABAWY KLOCKAMI
Barwne, świecące klocki Lego tym bardziej zaskakują na obrazach Gorlaka, że często pokazują historie poważne, a nawet okrutne. To między innymi dlatego profesor Roman Gajewski pisał na temat jego twórczości o wyższości zabawek dziecięcych nad zabawkami dla dorosłych. Na tegorocznym konkursie malarstwa Animalis artysta otrzymał wyróżnienie magazynu „Artysta i Sztuka”. (profil artysty LINK)
Erwin Olaf
PIĘKNO JEST W OKU WIDZA
Jak zdefiniować prace Erwina Olafa, jednego z najbardziej cenionych dziś na świecie holenderskich fotografów? Surowe i przesycone detalem, skromne i patetyczne, eleganckie, choć ocierające się o poetykę kiczu. Ich autor balansuje pomiędzy powściągliwością a przepychem, próbuje zwieść widza wystudiowaną formą, która tylko z pozoru jest pusta. Spomiędzy starannie zaprojektowanej scenerii przedmiotów, ludzi i przestrzeni przemawia bliżej niezdefiniowana nostalgia: smutek, samotność, potrzeba akceptacji? I piękno, które, jak mówi artysta, jest w oku tego, co patrzy. (…) Wywiad w całości i za darmo przeczytacie klikając link <<<
Mural Tomasz i Mikołaja Sętowskich
SĘTOWSCY NA MURACH MIASTA
Murale stają się dziś wizytówką miast – mówi Tomasz Sętowski. Częstochowa ma to szczęście, że na swojej wizytówce ma właśnie Sentiego. Wraz z synem Mikołajem i grupą młodych twurców, artyści stworzyli gigantyczne malowidło na ścianie budynku, które powstało według projektu Tomasza Sętowskiego. (…)
Opis
NIEPOWSTRZYMANY POWRÓT SALVADORA DALEGO
Salvador Dali zmarł 23 stycznia 1989 r. w swoim rodzinnym mieście Figueras w Hiszpanii, notabene w okolicznościach, które wcześniej dokładnie przewidział. Jak wygląda sytuacja 25 lat po jego śmierci? Fenomen Dalego stał się dziś istotnym zjawiskiem kulturowym, a także czynnikiem, który w wyraźny sposób wpłynął na rozwój współczesnego malarstwa. Wciąż budzi zainteresowanie ekstrawagancka osobowość katalońskiego malarza, jak również jej deliryczne komponenty, które napędzane były zresztą stałą troską artysty o autopromocję. (…)
Marek Rofler
CZAR DWUDZIESTOLECIA MIĘDZYWOJENNEGO
Nieczęsto zdarza się widzieć miejsca tak piękne i kolekcje tak doskonałe, że trudno o nich zapomnieć. Taka jest Villa La Fleur – prywatne muzeum w Konstancinie i jedna z największych kolekcji obrazów malarzy z kręgu Ecole de Paris. Marek Roefler – fizyk z wykształcenia, potentat w branży developerskiej, ale przede wszystkim kolekcjoner i człowiek o otwartym, bardzo przenikliwym umyśle, stworzył miejsce, które swoim wyglądem i niepowtarzalną aurą pozwala nam się przenieść w czas dwudziestolecia międzywojennego. (…)
Zbigniew Rybczyński
CHŁOPIEC Z PIŁKĄ
Na ekranie powitalnym strony www.RybczynskiCase.com anioł z połyskującym mieczem wygania nagą parę z raju. Ten raj to zapełnione rusztowaniami i ekranami nowoczesne studio filmowe. Adam i Ewa to Zbigniew Rybczyński ze swoją żoną, Dorotą Zgłobicką. Kto jest wypędzającym ich aniołem? Czyżby minister Zdrojewski? A co jest grzechem pierworodnym Rybczyńskiego? Czy to, że ujawnił malwersacje? (…)
Edward Szutter
W ŚWIECIE PRZEDMIOTÓW, MARTWA NATURA I CZAS. CZĘŚĆ 1
Mówiąc: „martwa natura” większość z nas ma przed oczami akademicki obraz z kompozycją owoców, niektórzy widzą efektownie ułożone pąki kwiatów w wazonie, a nieliczni – wanitatywne zestawienie symbolicznych przedmiotów i czaszki. W rozważaniach na temat tego gatunku zwykle rozpatrujemy dzieła dawnych mistrzów, tak jakby współcześnie nie istniały kompozycje godne uwagi. Czy zatem nad martwymi naturami unosi się widmo końca? Nic bardziej mylnego!
Oliwia –
Witam. Moje pierwsze zetknięcie z pismem „Artysta i sztuka” zaczęło się od 13 numeru. W moim przypadku liczba 13 okazała się symboliczna, a to za sprawą wywiadu z holenderskim fotografem Erwinem Olafem, który popełniła Michalina Domoń. Fotografią interesuję się od bardzo dawna, ale to właśnie tego jesiennego i mroźnego dnia, utwierdziłam się w przekonaniu, że to właśnie ją chcę odkrywać i uprawiać, że podobnie jak Olaf chcę patrzeć na świat nieszablonowo, uwieczniać go i dzielić się tym z innymi. W Olafie cenię sobie jego bezkompromisowość, odwagę oraz to, że tematy takie jak brzydota, kiczowatość potrafią się ścierać, a czasami nawet ciekawie dopełniać z pięknem (chyba żaden fotograf tego nie potrafi aż tak dobrze). Oprócz tematów jego prac istotne jest dla mnie to, w jaki sposób posługuje się symetrią i barwą, lubię wtedy szukać jego inspiracji, a jest to przecież przede wszystkim malarstwo (nie tylko flamandzkie jak np. Vermeera, które ma we krwi, ale także m.in. prace Caravaggia, Hoppera, Normana Rockwella, Edvard Muncha). Największe wrażenie zrobiły na mnie jego cykle o surowej kolorystyce, które pokazują samotność oraz melancholię przedstawionych postaci czyli cykl „Grief” (szczególnie portret jasnowłosej, uczesanej w kok kobiety odwróconej do widza plecami, a twarzą do okna), „Rain” (zdjęcie małego chłopca z lodem w ręku i psem, przywodzące na myśl nostalgię i tęsknotę za dzieciństwem i które chyba było załączone do wywiadu) i „Hope” (fotografia pogrążonej w zadumie, przybitej, siedzącej w kuchni kobiety). Pół roku przed ukazaniem się wywiadu- wiosną, miałam przyjemność odwiedzić wystawę Erwina Olafa w Gdańsku pt. „Erwin Olaf. Choreografia emocji” (zgaduję, że pewnie była tam również Wasza autorka i to właśnie wtedy miała przyjemność rozmawiania z Olafem). Bardzo dobrze zapamiętałam ten moment, bo on łączy się niejako z późniejszym czytaniem artykułu- mogłam zobaczyć zapamiętane klisze tego dnia w wyobraźni na nowo, a nawet dojść do nowych przemyśleń dotyczących sztuki, a przede wszystkim fotografii, tak jak napisałam na wstępie- odkryłam jakąś nową idee, nowy sens. Najlepiej to wszystko co napisałam podsumowuje cytat samego artysty: „Mogę stworzyć swój własny, idealny świat. Moją własną mydlaną bańkę. I wtedy mogę zabawić się z widzem. Mogę pokazać co mi chodzi po głowie i zaprosić widza, by zajrzał tu i jakoś zareagował”. Dziękuję za to, że szerzycie wiedzę o sztuce, a szczególnie za bardzo dobre artykuły o fotografii. Pozdrawiam serdecznie.