Opublikowano

NOSTALGICZNE ZABAWY MIEJSKIE TYTUSA BRZOZOWSKIEGO

Tytus Brzozowski, akwarela, obrazy warszawy, watercolor, architekt, BrzozowskiW poszukiwaniu charakteru i lokalności Warszawy, architekt Tytus Brzozowski sięgnął po akwarelę. Spoglądając na miasto z lotu ptaka, umieszczając ludzi na dachach budynków, kreując nieco surrealne połączenie tego co minione i dzisiejsze, stworzył swój unikalny i rozpoznawalny styl. Dlaczego zakochał się w Warszawie?

ROZMAWIA MICHALINA DOMOŃ

Ten i inne artykuły przeczytacie w 20 wydaniu magazynu Artysta i Sztuka >>> kliknij i przejdź do numeru.

Michalina Domoń: Z zawodu jest Pan architektem, więc zainteresowanie tematyką miasta z Pana strony wydaje się oczywiste. Co skłoniło Pana  do sięgnięcia po technikę akwareli?

Tytus Brzozowski: Akwarela to technika architektów. Niegdyś pozwalała na szybkie przedstawienie projektu w otoczeniu, teraz tak, jak rysunek, pozostała jako tradycja Warszawskiej Szkoły Architektury.

MD: Swoją twórczość akwarelistyczną poświęcił Pan głównie Warszawie. Dlaczego?

TB: Warszawa jest szalenie ciekawym i złożonym zjawiskiem. Zgłębianie jej tajemnic, poznawanie historii, a przede wszystkim poszukiwanie jej charakteru i lokalności jest dla mnie niezmiernie interesujące.

Tytus Brzozowski, akwarela, obrazy warszawy, watercolor, architekt, Brzozowski, Tytus Brzozowski Nowogrodzka, akwarela na papierze, 75 x 52 cm, zbudowana w 1914 roku w duchu wczesnego klasycyzmu francuskiego kamienica jest ozdobą ulicy Nowogrodzkiej
Tytus Brzozowski, Nowogrodzka, akwarela na papierze, 75 x 52 cm, zbudowana w 1914 roku w duchu wczesnego klasycyzmu francuskiego kamienica jest ozdobą ulicy Nowogrodzkiej

MD: Jak Pan wspomniał w jednym z wywiadów: w swoich pracach próbuje Pan opowiadać o tym, czego w mieście brakuje. Zestawia Pan budynki z różnych miejsc i epok, te istniejące i te zburzone podczas wojny, szukając przestrzeni o cechach, jakich w Warszawie jest za mało. Czego brakuje dziś Warszawie?

TB: W Warszawie jest za mało miasta. Brakuje śródmieścia z prawdziwego zdarzenia ze śródmiejskimi funkcjami i charakterem. Nie ma punktu kulminacyjnego, najważniejszego miejsca, do którego prowadziłyby wszystkie drogi.

MD: Co stanowi Pana zdaniem  o unikalności Warszawy z punktu widzenia architekta?

TB: Dla architektów Warszawa jest miejscem o niezwykle chłonnym rynku. Unikalne są niekończące się zlecenia na kolejne setki tysięcy metrów biur i mieszkaniówki. To wyjątkowy moment w historii miasta, gdzie boom inwestycyjny bardzo wyraźnie wpływa na jego tkankę. Wystarczy przypomnieć sobie panoramę miasta sprzed 25 lat i policzyć ówczesne wieżowce. To oczywiście też duże wyzwanie, bo takie czasy nie będą trwać wiecznie i wszyscy musimy pamiętać, że moment na uporządkowanie tkanki miejskiej jest właśnie w tej chwili. Z mojego punktu widzenia o unikalności Warszawy stanowi złożoność procesów, które doprowadziły miasto do miejsca, w którym się znajduje. Nagromadzenie zdarzeń, zwłaszcza w XX wieku, miało wielki wpływ na formę, w jakiej dziś znajdujemy Warszawę.

Tytus Brzozowski, akwarela, obrazy warszawy, watercolor, architekt, Brzozowski, Tytus Brzozowski Muranów, akwarela na papierze, 75 x 52 cm, powojenna dzielnica zbudowana bezpośrednio na gruzach warszawskiego getta
Tytus Brzozowski, Muranów, akwarela na papierze, 75 x 52 cm, powojenna dzielnica zbudowana bezpośrednio na gruzach warszawskiego getta

MD: Ma Pan swoje ulubione miejsca, zakamarki w stolicy, do których chętnie Pan wraca?

TB: No pewnie, takich miejsc jest bardzo dużo. Zawsze miejsca same w sobie miały dla mnie wielkie znaczenie. Zastanawiam się nad nimi, staram się zrozumieć, przyzwyczajam się do nich, a potem bardzo lubię wracać. Z biegiem życia spędzamy czas w różnych fragmentach miasta i np. okres środkowego etapu studiów silnie kojarzy mi się z trasą między placem Trzech Krzyży, gdzie pracowałem i Koszykową, gdzie miałem zajęcia. W tym czasie tyle razy pokonałem ulicę Mokotowską, że zawsze, gdy tam jestem, czuję pewien sentyment.

Tytus Brzozowski, akwarela, obrazy warszawy, watercolor, architekt, Brzozowski, Tytus Brzozowski, Plac Zbawiciela, akwarela na papierze, 75 x 110 cm
Tytus Brzozowski, Plac Zbawiciela, akwarela na papierze, 75 x 110 cm

MD: Skąd ta nostalgia, za tym co dawne, minione? Czy jesteśmy w stanie w jakimś stopniu to odzyskać czy skazuje nas to na istnienie w obrębie wyobrażeń?

TB: Ta nostalgia za tym, co było, jest immanentną cechą Warszawy. W ogóle nie można zabierać się za opowieść o tożsamości tego miasta, pomijając ten temat. Jest to równocześnie  kwestia poddana wielkim emocjom czyli wdzięczny temat dla artysty.

Uwielbiam oglądać stare fotografie z pięknymi, potężnymi kamienicami, bardzo pociągają mnie nostalgiczne zabawy w „co by było, gdyby…”. Często pokazuję nieistniejące, ale ważne w dziejach miasta gmachy w teraźniejszym kontekście. Archikatedra warszawska w swej przedwojennej odsłonie, a w tle wieżowce. Potężny kościół św. Aleksandra z placu Trzech Krzyży taki jaki był niegdyś, a wokół współczesne samochody i palma na rondzie de Gaulle’a. Dawna, nostalgiczna Warszawa jest zjawiskiem, które łatwo znosi nadużycia i wyolbrzymienia. Można o niej śmiało wymyślać najróżniejsze superlatywy, pokazywać wyłącznie najpiękniejsze i najbardziej okazałe fragmenty, wykorzystywać ją dla uwypuklenia wad teraźniejszości. Po raz kolejny to dla artysty bardzo wdzięczny temat.

Tytus Brzozowski, akwarela, obrazy warszawy, watercolor, architekt, Brzozowski, artysta i sztuka,Tytus Brzozowski, Lampiony, akwarela na papierze, 75 x 52 cm, rozświetlone wieczorne Śródmieście widziane znad Muranowa
Tytus Brzozowski, Lampiony, akwarela na papierze, 75 x 52 cm, rozświetlone wieczorne Śródmieście widziane znad Muranowa

Odzyskanie tego jest niemożliwe, bo miasto, za którym tęsknimy, było chyba czymś innym, niż nam się wydaje. Nad historycznym obrazem Warszawy jako Paryża Północy wyrosła legenda, którą uwielbiamy, ale dawna Warszawa, choć pełna walorów, których teraz nam bardzo brakuje, miała również swoje problemy i wady, które przemilczamy. Dzisiejszy kształt miasta jest w wielkim stopniu odpowiedzią na braki tego przedwojennego.

MD: Wiele Pana prac powstaje w perspektywie z lotu ptaka, czy z góry więcej możemy zobaczyć?

TB: Oczywiście dalekie perspektywy, jakie towarzyszą takim ujęciom, pozwalają na pełniejsze spojrzenie na miasto i na kolejne plany, które dla Warszawy bywają bardzo charakterystyczne. Perspektywa z lotu ptaka, pokazująca Skarpę Warszawską z charakterystyczną piętrzącą się zabudową, Śródmieście i na końcu współczesną panoramę wieżowców, w pełny sposób opowiada o walorach tego miasta. Często pracuję nad ujęciami z góry również dlatego, że bardzo lubię patrzeć w ten sposób na budynki. Jest nuta czegoś tajemniczego w zaglądaniu w niewidoczne na co dzień miejsca. Bardzo lubię malować dachy z tym całym bałaganem: kominami, lukarnami. Tak naprawdę, dachy to moja ulubiona praca, relaksuje mnie to.

MD: Co jest dla Pana inspiracją ?

TB: Zdjęcia i historie, zjawiska. Na przykład niedawno oglądałem odcinek „Architecture is a Good Idea”, w którym Radek Gajda opowiadał o Krakowie. Gdy usłyszałem, że świetnie mi znana ulica Dietla była niegdyś korytem rzeki i z tych czasów wynika jej bieg, to aż mnie ścisnęło, żeby wymyśleć i namalować coś na ten temat. Gdybym znalazł taką rzecz dotyczącą Warszawy, to cieszyłbym się jak dziecko.

Tytus Brzozowski, Chmielna akwarela na papierze, 35 x 35 cmTytus Brzozowski, akwarela, obrazy warszawy, watercolor, architekt, Brzozowski, artysta i sztuka
Tytus Brzozowski, Chmielna akwarela na papierze, 35 x 35 cm

MD: Ulubieni artyści?

TB: Wielcy akwareliści: Malczewski, Fałat, Wyczółkowski. Mistrzowie polskiej szkoły plakatu: Starowieyski, Jan Lenica. Bardzo lubię malarstwo niderlandzkie: Pieter Bruegel, Hieronim Bosch. Pasjonujące jest dla mnie nagromadzenie zdarzeń w tych obrazach, dziesiątki postaci i ich historie.

MD: Czym jest dla Pana  praca twórcza?

TB: Praca twórcza sprawia, że tę samą treść można przedstawić na nieskończoną ilość sposobów. Każdy z nas ma w sobie własną interpretację i to jest w sztuce fajne.

MD: Zdarza się Panu pracować w plenerze?

TB: Prawie wszystkie moje akwarele powstają w pracowni. Technika i formuła, którą przyjąłem, sprawia, że moje prace są bardzo czasochłonne. Trudno byłoby działać w plenerze zwłaszcza, że nie maluję tego, co jest. Raczej to, co było, mogłoby lub właśnie nie mogłoby być.  Co roku wykonuję kilka akwareli w plenerze, przy okazji różnych wyjazdów. Staram się przy okazji jak najbardziej wyluzować, zrobić coś bardziej lekkiego i akwarelowego, nauczyć się czegoś. W tym roku dwa razy brałem udział w plenerach malarskich, na których razem z kolegami prowadziliśmy zajęcia, co okazało się bardzo ciekawym, pobudzającym doświadczeniem.

MD: Co pomaga Panu podczas malowania – jakie bodźce stymulują Pana do pracy twórczej?

TB: W mojej pracy, oprócz tych kreatywnych momentów, gdy wymyślam nowy temat czy robię kolejne szkice, starając się jak najlepiej je przedstawić, jest sporo monotonnych działań, wymagających cierpliwości i czasu. Zawsze wtedy słucham radia albo audiobooków. Bez tego byłoby znacznie trudniej.

Tytus Brzozowski, etapy pracy
Tytus Brzozowski, etapy pracy
Tytus Brzozowski, etapy pracy
Tytus Brzozowski, etapy pracy

MD: Czym kieruje się Pan podczas tworzenia swoich prac odnośnie doboru formy, kompozycji czy kolorów?

TB: Wydaje mi się, że w kwestii kompozycji czy kolorów moje prace są dość charakterystyczne. Bardzo często stosuję perspektywę jednozbiegową. Lubię ujęcia en face, płaskie budowanie kolejnych planów,  często staram się geometrycznie upraszczać detale.

MD: Co daje Panu największą satysfakcję podczas przygotowań do pracy jak i w trakcie samej pracy nad obrazem? 

TB: Satysfakcję daje mi wymyślanie tematów. To podobna przyjemność, co przy projektowaniu. Gdy wymyślam i przychodzą mi do głowy kolejne pomysły. Duża przyjemność pojawia się też na samym końcu, gdy już wszystko składa się w całość. To jest ważna przewaga malarstwa nad architekturą. Tu zadowolenie z dobrze wykonanej pracy przychodzi znacznie szybciej.

Tytus Brzozowski, Rynek, akwarela na papierze, 75 x 110 cm
Tytus Brzozowski, Rynek, akwarela na papierze, 75 x 110 cm

Warsztat Tytusa Brzozowskiego

Nigdy nie poświęcałem wyjątkowo dużej uwagi materiałom, których używam, nie kupuję najdroższych farb, nie mam dziesiątek pędzli. Pracuję na dobrych papierach, bo to wyraźnie wpływa na jakość pracy i jej efekty, mam również nadzieję, że zwiększy trwałość moich akwareli. Ostatnio korzystam z arkuszy tłoczonych na gorąco. Lubię pracować na papierze o gładkiej powierzchni.

Mam ograniczoną paletę, używam kilku kolorów, kupuję akwarele w kostkach. Do pędzli bardzo się przyzwyczajam i bardzo nie lubię ich wymieniać. Te, z których korzystam, teraz mają już chyba o połowę mniej włosia, niż na początku. Stosunkowo rzadko maluję mokre na mokre. Nad najczęściej stosowanym przeze mnie formatem 75 x 52 cm praca zajmuje mi około tygodnia.

Dużą wagę poświęcam oprawie swoich prac. Po namalowaniu wszystkie akwarele prostuję w prasie tak by sfalowany papier nie odstawał od passe-partout. Oprawiam je w ramy z litego dębowego drewna, które zamawiam u stolarza. To dla mnie ważne, żeby oprawa była unikatowa i charakterystyczna dla moich prac. Ciepłe dębowe drewno ładnie współgra z moimi kolorami.

Tytus Brzozowski >>> zobacz galerię artysty i przeczytaj biogram.

Ten i inne artykuły przeczytacie w 20 wydaniu magazynu Artysta i Sztuka >>> kliknij i przejdź do numeru.

This slideshow requires JavaScript.

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *