Opublikowano

„IN A BUBBLE” – NAJNOWSZA WYSTAWA PRAC BARTOSZA MACIEJEWSKIEGO

Bartosz Maciejewski newsy

Najważniejszym tematem jego zdjęć jest współczesna metropolia – a w niej człowiek, wewnętrznie wyciszony, zatopiony w swoich myślach, wyalienowany. – „W scenach ulicznych najbardziej porusza mnie wyobcowanie. Moment całkowitego zatopienia się we własnym świecie, bez interakcji z otoczeniem, bez zaangażowania w cokolwiek poza sobą. Ktoś idz ie. Ktoś stoi. Ktoś biegnie”.

Autor podkreśla, że jest tylko niemym świadkiem zdarzeń, obserwatorem, z dystansem patrzącym na otaczającą rzeczywistość. Świat, który pokazuje różni się od tego, który dotąd przedstawiał. Nie ma w nim bohaterów pierwszego planu, jak w portretach bezdomnych („Sami”) czy ludzi ulicy, w emocjonalnych zdjęciach z nowojorskiego Harlemu („Znikający Harlem”). Człowiek, aby przetrwać, nie musi dłużej walczyć z miejską dżunglą („Urban Jungle”). On w niej po prostu żyje. Jest. Zamiast mętliku i przepychu, widzimy pejzaż miejski bardziej lakoniczny, mocno uporządkowany, w którym człowiek stanowi bardziej dopełnienie. Nie jest w nim najważniejszy, a zwyczajnie jest. – „Przyjęło się, że zdjęcia, które pokazują ludzi obecnych i zaangażowanych na ogół wciągają najbardziej. Być może.

IMG_1785
Fot. Bartosz Maciejewski

A co z nieobecnością i wyobcowaniem? Czy nie jest tak, że większość życia spędzamy sami ze sobą? Przeżywamy swoje porażki i nadzieje obcując przede wszystkim z własnymi myślami. Uchwycenie momentów kiedy tak się dzieje ekscytuje i wciąga mnie najbardziej” – podkreśla artysta. Maciejewski od opowiadania historii wielowątkowej woli pojedyncze obrazy. Buduje scenę będącą jedynie wyrywkiem dłuższej historii, by następnie uwiecznić tyl ko krótki jej moment.

Często podkreśla jak ważny jest w jego twórczości Nowy Jork. W szczególności purystyczny Manhattan z jego czystą, higieniczną, wzniosłą i uporządkowaną formą, ale także Brooklyn, bardziej beznamiętny, fabryczny i pełen sprzeczności. – „W Nowym Jorku mieszają się fantazja z rzeczywistością, fikcja z prawdą, ambicje z bezmiarem wyzwań. Nowy Jork to nie jest miejsce, to raczej pojęcie” – dodaje. Ale zdjęcia, które oglądamy, są w wielu przypadkach uniwersalne. Gdyby nie opisy, nie wiedzielibyśmy, czy zostały zrobione w Berlinie, Warszawie czy właśnie w Nowym Jorku. Tak jak w przypadku śpiącej kobiety, której odbicie widzimy w szybie, czy mężczyzny siedzącego za framugą barowego okna.

O WYSTAWIE MAŁGORZATA BOROWSKA DZIENNIKARKA, FEMINISTKA, ZWIĄZANA Z MAGAZYNEM „WYSOKIE OBCASY”
Zdjęcia z „In a bubble” wywołują niepokój, czasem wyostrzony do skurczu żołądka. Oto miasto, które wystawia swoich mieszkańców na pożarcie: jak mężczyznę z tytułowego zdjęcia – znikającego na przejściu dla pieszych. Zamiast Nowego Jorku – miasta możliwości, Bartosz Maciejewski fotografuje Nowy Jork – drapieżnika.

Postaci są drobne, a struktura miejsca – wyrosła. Relacja człowiek – miasto nie jest tu partnerska, nie tworzą jednego ekosystemu. Starsza kobieta, zakapturzony mężczyzna z walizką pokonują przejście dla pieszych z wyraźnym wysiłkiem. Wiele osób siedzi, jakby opadło z sił. Jeśli wychodzą z kadru –to raczej nie ku nowemu. Trudno złapać kontakt z bohaterami i bohaterkami tych zdjęć, bo – to uderzające – większość z nich nie ma twarzy. Fotograf chciał, żebyśmy nie byli z nimi blisko, żeby nie można było spojrzeć im w oczy. Czasem taki kadr ma podwójne znaczenie – jak w przypadku mężczyzny za okienną framugą. To metafora idealnego pracownika korporacji – bez tożsamości i potrzeb.

IMG_2611
Fot. Bartosz Maciejewski

Jest w tych portretach bezbronność – to portrety z opuszczoną na chwilę gardą. Zawsze czułe: śpiąca na lotnisku dziewczyna wygląda w szybie jak średniowieczna święta w ekstazie. Przede wszystkim jednak dzięki temu skrapla się w tej kolekcji samotność. Każdy na tym zdjęciu sam sobie wystarcza – nie jest w relacji z nikim, nawet widzem. Fotograf był uważny, ale to nie on odkroił ich od świata. W tych wszystkich momentach wysiłku, ulgi, skupienia oni są sami.

IMG_3169 zmienione

Fot. Bartosz Maciejewski

Bartosz Maciejewski – fotograf. Autor trzech wystaw. SAMI, ZNIKAJĄCY HARLEM oraz URBAN JUNGLE. Współpracuje z kilkoma wydawnictwami krajowymi, w tym z miesięcznikami „Gentleman”, „Home & Market” oraz „Eurobuild”. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji oraz studiów podyplomowych na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Studiował Public Relations w Holmes Institute w Melbourne. Jak sam podkreśla, wierzy w umysł, który uruchamia niemożliwe. Ma 43 lata, mieszka w Warszawie.

Zaproszenie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *